Witajcie Moi Drodzy!
W końcu znalazłam chwilę wolnego czasu, ogarnęłam ogrom zdjęć, które napstrykałam w ostatnim czasie i udało mi się sklecić obiecaną notatkę z fotkami z wypadu do Berlina. Na wstępie muszę dodać, że zarówno dla mnie jak i Emila była to pierwsza wyprawa do Niemiec. Nigdy nie sądziłam, że Berlin może być taki fajny! Zawsze marzyła mi się chłodna Północ zamieszkała przez potomków Wikingów, francuskie średniowieczne grody, a najbardziej flandryjskie Lille gdzie urodził się mój Dziadek. Berlin okazał się taki pozytywny i "wyluzowany". Miasto było pełne zieleni z charakterystycznymi rozłożystymi platanami, pachniało kwitnącymi akacjami, i przyciągało wzrok znanymi zabytkami i dziełami architektury współczesnej. Nawet rurociągi biegnące przez miasto były pomalowane na różowo, a historyczni zapaleńcy mogli podziwiać pozostałości mury berlińskiego w kolorowej wersji graffiti. Mieszkańcy stolicy przemieszczali się rowerami, które można wypożyczyć dosłownie co parę metrów. Inni odpoczywali na leżakach nad rzeką, gawędzili w knajpkach zajadając pyszności, których zapach roznosił się dokoła, a jeszcze inni gromadzili się w parkach, by pograć w frisbee czy badmintona. Jeśli chodzi o jedzonko, to w Berlinie Zachodnim zjecie prawie wszystko od najróżniejszych fast foodów, po smakołyki z Dalekiego Wschodu, Francji, Włoch, typowe "domowe jadło” i oczywiście tradycyjną „Berliner Curry Wurst”, którą można przekąsić na Aleksanderplatz za całe 1.35 euro :D Turystów na każdym kroku kusiły stragany z berlińskimi pamiątkami, wiadomo trochę tandetnymi, ale oczywiście wcale nie tanimi :P Mnie osobiście zachwycił zaułek z kramami artystów i ich rękodziełami. Oferowali same piękności od „surowej” bursztynowej biżuterii, po malunki i kocie bibeloty z ceramiczną broszką z pyszczkiem syjamskiej kici na czele. I pewnie skuszę się na nią następnym razem;) Niestety artyści z tej cudnej uliczki wycwanili się i nie mogąc opędzić się od rozochoconych turystów-fotografów (takich jak ja:P) zakazali uwieczniania swoich stoisk. {Może, któryś z Czytelników wie przypadkiem jak to miejsce się nazywa?:)}
Nasz berliński dzień zaczęliśmy oczywiście od Aleksanderplatz. Próbowaliśmy wjechać na wieżę telewizyjną - Fernsehturm, by obejrzeć panoramę miasta, ale nie dość, że za taką przyjemność trzeba zapłacić 12 euro to czekało Nas stanie w gigantycznej kolejce ponad półtorej godziny, co i tak nie znaczyło, że oczekiwanie się nie wydłuży. Daliśmy sobie więc spokój i ruszyliśmy dalej. Nie będę Was zanudzać notami historycznymi poszczególnych zabytków. Zobaczyliśmy oczywiście Fontannę Neptuna, przecudowną Katedrę Berlińską, Bramę Brandenburską na Placu Paryskim, Nowy Odwach,Czerwony Ratusz, Reichstag, Checkpoint Charlie(...) a na koniec główny Gmach Sony Center. Z kolei następny wypad na pewno rezerwuje Wyspie Muzeów. Połowę naszej berlińskie wycieczki spędziliśmy w parkach lub nad rzeką. Byłam w siódmy niebie i strasznie żałowałam, że nie mieliśmy trochę więcej czasu, żeby dołączyć się do piknikujących z kraciastym kocykiem i koszem pełnym smakołyków. Zostawiam sobie to na kolejne odwiedziny Berlina:)
Dzięki naszym kompanom podróży Pati i Bartkowi, którzy znali już miasto, przez te kilkanaście godzin zobaczyliśmy naprawdę baaaaardzo dużo i łącznie przemaszerowaliśmy ponad 25 kilometrów!!! Do domu dotarliśmy późną nocą, a nogi kompletnie odmawiały nam posłuszeństwa.
Na koniec Mam do Was ogromną prośbę, Moi Drodzy Czytelnicy, jeśli choć trochę znacie Berlin podzielcie się ze mną swoimi ulubionymi zakamarkami i miejscami godnymi polecenia, następnym razem z chęcią je odwiedzę
Tschüs!
Dzięki naszym kompanom podróży Pati i Bartkowi, którzy znali już miasto, przez te kilkanaście godzin zobaczyliśmy naprawdę baaaaardzo dużo i łącznie przemaszerowaliśmy ponad 25 kilometrów!!! Do domu dotarliśmy późną nocą, a nogi kompletnie odmawiały nam posłuszeństwa.
Na koniec Mam do Was ogromną prośbę, Moi Drodzy Czytelnicy, jeśli choć trochę znacie Berlin podzielcie się ze mną swoimi ulubionymi zakamarkami i miejscami godnymi polecenia, następnym razem z chęcią je odwiedzę
Tschüs!
700" />
ajjj uwielbiam Berlin <3 piękne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńMag.
świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńBede w Berlinie juz za 2 miesiace. Tez lubie to miasto.
OdpowiedzUsuńdół stylizacji świetny! piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze to jest to autooo :)
OdpowiedzUsuńale Ty tez pięknie :)
Pozdrawiam ciepło,
a wszystkie Panie zapraszam do naszej
Krainy Kobiecych Przyjemności :)
godne zazdroszczenia, wybrałabym się do Niemiec, też nie byłam ;d
OdpowiedzUsuńuwielbiam odwiedzać nowe miejsca pierwszy raz z bliską osobą ;d
fajny zestawik i świetne fotki ;))
OdpowiedzUsuńDawno tu nie byłam :) Ślicznie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńTe leginsy zdarłabym z Ciebie bezzwłocznie, ah, mniaaam;)
OdpowiedzUsuńBerlina dobrze nie znam, właściwie to nie znam w ogóle... :) ale wiem jedno - gdybym tylko się tam pojawiła moje kroki skierowałyby się wprost do Muzeum Pergamońskiego :D ponoć robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuń