W Nowym Roku mam dwie słabości: spódnice ( które ostatnio zaniedbałam na rzecz mini sukienek i tunik) i ręczne robótki (DIY). W najbliższym czasie mam zamiar polować na kolorowe kiecki, szczególnie te rozkloszowane z wysokim stanem i zbierać pomysły na własne przeróbki koszulek, koszul i sukienek, które kiełkują mi głowie jak nasionka soczewicy na parapecie w mojej kuchni :D W dodatku mam nadzieję, że Nowy Rok przegoni mój słomiany zapał ( jakże aktywny nie tylko w kwestiach blogowych) i podaruje mi trochę weny do pisania, bo z tym ostatnio u mnie raczej kiepsko :]
Poniżej zrealizowałam kilka swoich postanowień sprzed kilku lat: 1.moje włosy są na tyle długie, że mogę w końcu zrobić sobie fryzurę a la Heidi, 2.znalazłam idealna szarą spódnicę w kolanko 3.udało mi się wyłudzić od mojej Siostry ten pudrowy, bufiasty sweter, który od zawsze mi się podobał (inspiracja patrz tutaj).
Na dziś to tyle, kolorowych snów:)
a.
Pierwszy raz trafiłam na Twojego bloga i... ależ Ty jesteś piękna!Super zdjęcia i fajny klimat.
OdpowiedzUsuńślicznie bluzeczka komponuje sę ze spódnicą ;d
OdpowiedzUsuńświetna spódnica!
OdpowiedzUsuńFajny, dziewczęcy look.
OdpowiedzUsuń