Praktycznie cały lipiec przechodziłam w kwiecistej spódnicy, koniecznie zestawionej z kolorową górą. Spódnica, którą możecie dziś zobaczyć była pierwotnie długa i zamaszysta (kupiłam ją za przysłowiowy grosz:)), a transparentna bluzka z kokardą ( i dłuższym tyłem) to mój nowy nabytek, pięknie układający się na wietrze. Dodatkowo, ostatnimi czasy szaleję za metalicznymi balerinami i kokiem na czubku głowy, który idealnie układa się dzięki mojemu wielkiemu odkryciu- gąbkowemu usztywniaczowi. Na zdjęciach ze mną moja siostra Ewa:)
uwielbiam spódnice w kwiaty..a Twoja jest urocza!
OdpowiedzUsuńPiękniee ;) pytanie : jak montujesz ten usztywniacz gąbkowy ? ja za chiny nie mogę go zainstalować na moich włosach :( Karo
OdpowiedzUsuńdzięki:) ja początkowo, zanim go kupiłam główkowałam jak to się montuje, ale później metodą prób i błędów doszłam, że wystarczy zebrać włosy w wysoki kucyk, założyć na niego usztywniacz, owinąć go włosami w trzech miejscach i rozciągnąć przeplecione włosy, tak żeby zakryły całą gąbkę i utworzyły równego koczka. Wystające, niesforne kosmyki podpinam wsuwkami.Gotowe:)
Usuńsą różne sposoby na wypełniacze :D
Usuńdla każdego coś dobrego :)
super ta koszula! pozdrawiam
www.doityourself-craft.blogspot.com
piękną masz spódniczkę! ;)
OdpowiedzUsuńJak romantycznie! :)
OdpowiedzUsuńPS gąbkowy usztywniacz jest również wielkim odkryciem Doroty ;)
Prześliczny koczek.
OdpowiedzUsuń