Relacji z ogrodu ciąg dalszy, tym razem gościnną rolę otrzymały moje kochane, cudniepozujące koty. Kto by pomyślał, że limonkowy sweter-narzutka, który chwyciłam w ostatniej chwili z wieszaka w lumpeksie i zapłaciłam za niego przysłowiową złotówkę stanie się moim ulubionym kompanem wiosennych dni. Tym razem założyłam do niej białą odcinaną pod biustem sukienkę i złote balerinki. Miłej soboty!
a.
P.S. ogrodowe posty były już tu, tu, tu, tu, tu i tu.
ale śliczny kocurek i sweterek ♥
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!!!Uwielbiam takie ogrodowe klimaty i kolor swetra bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńZdj. Cudowne, i ten kociak Mrrr :) Super Pozdrawiam!:*
OdpowiedzUsuńten szary kot to jakaś rasa? bo jest ogromny i po prostu przepiękny!! <3 :)
OdpowiedzUsuń