W środę wróciliśmy z Emilem z naszej dwunastodniowej majówki. Ja nie mogę się nacieszyć moim najukochańszym miesiącem- majem, w końcu biegam w moich kwiecistościach, jak widać na załączonych zdjęciach obcięłam włosy i planuję skrócić je o kolejne kilka centymetrów, trzy dni temu skończyłam dwadzieścia pięć lat, a przez najbliższe dni będę dodawać coraz to nowe posty, bo przez ostatnie dwa tygodnie nazbierałam kilka giga zdjęć:) Dziś na pierwszy ogień ogród moich Dziadków, który jest już stałym punktem mojego bloga. Mam na sobie falbaniastą sukienkę z Zary ( którą moja Mama znalazła mi parę miesięcy temu w lumpeksie) i pudrowych sandałkach, które lepiej pokażę następnym razem. Na dziś tyle, czas iść do pracy!
buziaki
a.
cudownie!
OdpowiedzUsuńobcięłaś włoski :) lepiej Ci w tej długości :) chociaż sama mam długie włosy i szkoda mi je obciąć, to wciąż się nad tym zastanawiam... i też wybrałabym taką długość :) super! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie sukienki, piękna jest! I śliczne buciki ♥
OdpowiedzUsuńależ masz nooooogi, Dziewczyno!!
OdpowiedzUsuń/KK