poniedziałek, 28 lutego 2011
Inspiration numero quatre: Pride and prejudicice(1995)
piątek, 25 lutego 2011
piątek, 18 lutego 2011
February girl
Dzisiaj możecie zobaczyć jeden z moich ostatnio najczęstszych zimowych mundurków: czarny płaszczyk F&F+ pudrowo różowy szalik i rękawiczki+ mleczno biały,wełniany beret + sznurowane, wysokie buty + torba na złotym łańcuszku. Zimą gdy jest naprawdę mroźnie, nie silę się na oryginalność i super look, nie noszę butów na wielkim obcasie, pięciu warstw swetrów, które ledwo mieszczą się pod jesienną kurtką ani nie paraduje z gołą głową. Zima to zima!
Chełm, 02.02.2011r.
Fot. Ewa
wtorek, 15 lutego 2011
Tinkerbella gotuje: zupa serowo-czosnkowa
-Duży serek topiony, najlepiej śmietankowy lub kremowy. Bez dodatków szynki, ziół, szczypiorku itd.Czasami dodaje go więcej, zupa jest wtedy smaczniejsza.
-1,5-2 kostki rosołowe(warzywna lub drobiowa)
-6-8 ząbków czosnku
-4 łyżki kaszy mannej
-łyżka masła i odrobina oleju
2.Gotuję, co jakiś czas mieszam aż serek i kostki dobrze się rozpuszczą.
3. Na maśle(z kilkoma kroplami oleju-wtedy masło się nie przypali) podsmażam pokrojony czosnek. Gdy się zeszkli wrzucam go do zupy i gotuje ok 5 minut. Uważajcie, żeby za mocno nie przysmażyć czosnku, wtedy zupa niestety będzie gorzkawa.
4. Na koniec zagęszczam zupę kaszą, nie zapominając o ciągłym mieszaniu- inaczej z kaszy powstaną grudki.
5. Zupę zajadamy z grzankami lub po prostu tak jak ja z bułką.
SMACZNEGO:)
P.S. Przepis znalazł mój Tata w jakimś bardzo starym odcinku "Gotowania na ekranie" emitowanego dawno temu na TVP 1.
piątek, 11 lutego 2011
red-white-navy blue
W najbliższym czasie postaram się pochwalić moimi nowymi nabytkami ciuchowymi. Dziś pierwsza odsłona: marynarska w tonacji biało-czerwono granatowej. Mam nadzieję, że niebawem pojawią się kolejne odsłony: kwiatowa, błękitno-złota i taka wyłącznie poświęcona sukienkom. Wszystko co możecie dziś zobaczyć (z wyjątkiem pierścionków) kupiłam w lumpeksie lub przerobiłam. Niestety, część z tych ubrań musi poczekać na trochę cieplejsze dni przynajmniej do wiosny...
*po lewej: sweterek vintage z wyszywanymi koralikami pagonami, kieszonkami i mankietami(nieznanej mi firmy Dolores ), luźny top w paseczki (New Look) *po prawej: długi kardigan z kieszonkami i złotymi guzikami, T-shirt vintage z bawełny organicznej
*poniżej: nowy pierścionek z szafirowym oczkiem, moja ulubiona cienka, srebrna obrączka w serduszka-prezent od Mamy i ukochany srebrny, duży pierścień z czarno-białymi cyrkoniami- prezent osimnastkowy od mojej licealnej klasy *po lewej: spódnica powstała ze starej sukienki (była już tutaj)
*po prawej: angorowy, czerwony kardigan(SAVIDA ), zwykły, biały, luźny top do legginsów (New Look ), lakierowane balerinki(F&F)
*Po lewej sukienka w paski(e-vie ) *Po prawej: top w gwiazdki i kotwice( Topshop)
wtorek, 8 lutego 2011
Raspberry red
Malinowa czerwień jest niezwykle wdzięczna i twarzowa. Słyszałam, że najlepiej prezentują się w niej brunetki. Jak się okazuje to nieprawda, bo świetnie podkreśla urodę także rudzielców( patrz tutaj) i blondynek (chociaż jak dla mnie najpiękniej im w pastelach albo czerwieni:D).
Teraz kilka słów o prezentowanym dzisiaj looku. Sweter i pasek (sh) kupiłam oddzielnie, ale traf chciał, że stworzyły idealny duet. Bazą jest czarna tunika, legginsy i "niewidzialne kozaki", a włosy spina stary jak świat grzebyczek:) Tyle jeśli chodzi o ciuchy i kolory, teraz odrobina newsów.
Cały poprzedni tydzień byłam w swoim żywiole. Jeździliśmy z Emilem od rodziny do rodziny przemierzając pół Polski. Zaliczyliśmy poloneza na studniówce mojej siostry. Spałam w moim ukochanym różowym pokoju w domu. Jadłam najpyszniejsze smakołyki, przyrządzone specjalnie dla Nas. Zrobiłyśmy sobie z Mamą babski dzień tylko we dwie, a z moją siostrą Ewą przemirzyłyśmy stary, dobry szlak chełmskich lumpeksów, szaleńczo się obkupując. No i po raz pierwszy od ponad pół roku znów mogłam przejechać się samotnie pociągiem, moją kochaną trasą.Uwielbiam to! Siedziałam z nosem przy szybie podziwiając uciekające za oknem stacje, które przecież znam na pamięć.
Mój kochany ogródek Dziadków, pogrążony w zimowym śnie znów posłużył za scenerię ze zdjęć. Niech no tylko zakwitną jabłonie, to pojawię się w nim na dłużej:)
Chełm 03.02.2011.