Cześć!
Dzisiejsza notatka miała być o jesiennym przesileniu,
codziennym dniu świra i moim małym wstręcie Internetowym, ale po tym cudownym weekendzie wróciły mi siły witalne,
więc to wszystko co wyżej jest już na szczęście nieaktualne.
Weekendy są moim małymi świętami: bez pracy, urzędniczego uniformu,
ze spacerami we dwoje, eksperymentalnym gotowaniem i porankami ze spokojnym umysłem Uwielbiam to!
Dziś na przykład podczas parogodzinnego spaceru
dotarliśmy z Emilem do schroniska dla bezdomnych zwierząt i o mało nie wróciliśmy z nowym kocim domownikiem.
Jeśli chodzi zaś o ciuchy, to dziś padło na różowy mundurek z koszulą,
spódnicą bombką i czarnymi dodatkami. Koszule zapięte na ostatni guzik
uwielbiam i chyba szybko mi to nie minie:)
Śpijcie dobrze!
*kwieciste, sznurowane buty- prezent od Mamy *naszyjnik muszka- DIY * koszula, spódnica, torebka-second hand * okulary Click Fashion
Piękna koszula!
OdpowiedzUsuńFajny energetyczny kolor. Super, by zacząć tydzień z nowymi siłami... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia. Cała stylizacja mi się bardzo podoba, ale te buty szczególnie. :)
OdpowiedzUsuńDo tego bardzo wesołe i ciekawe miejsce na sesję. :D
mój blog- ultradefensless
Uważam, że koszula z muchą wygląda super na kobiecie :) Sama ostatnio nabyłam w lumpeksie za grosze 2 sztuki, muszę tylko teraz wyprasować koszule ;P
OdpowiedzUsuńJak różowo! Odważny zestaw :)
OdpowiedzUsuńTa mucha i Twoje oczy są genialne :)
OdpowiedzUsuńEnergetycznie:)
OdpowiedzUsuń