Futrzaną kamizelkę (albo raczej bolerko) znalazłam pewnego lipcowego popołudnia w osiedlowym ciucholandzie o którego istnieniu nawet nie wiedziałam. Futerko od razu wpadło mi w oko(pomijam fakt ,że miałam wtedy jakiś kiepski dzień ,byłam zmęczona i dręczyła mnie wizja trzydziestu minut w autobusie w okropny upał) i nawet nie chciało mi się zastanawiać czy mi się przyda czy tez nie. Patrząc na kamizelkę pomyślałam jedynie :Agata! ona jest futrzana, prawie nowa i nawet jeśli w domu nie będzie Ci się podobała aż tak jak teraz ,zrobisz z niej posłanie dla kota...
Obie wizje się po trochu ziściły: rzeczywiście teraz nie podoba mi się aż tak jak wtedy w sklepie (czuje się w niej trochę jak barczysty gladiator:P) ale z drugiej strony fajnie wygląda z kwiecistymi tunikami (1.szczególnie w moją ulubioną łączkę; 2.wkrótce dodam zdjęcie takiego zestawienia) i obszernymi t-shirtami.
*futrzana kamizelka - Marks & Spencer (9 zł) *buty- sh *spodnie- H&M *T-shirt -sh *łańcuszek z serduszkami- sh
A wydaje mi się, ze kocinka mając do wyboru nawet najbardziej miękkie futro z norek i laptopa wybrałaby mój komputer...cwaniara:D
fot. Ewa
o kot! a jak mu/jej na imię?
OdpowiedzUsuńa kamizelka bardzo, bardzo fajna. i do Rusella Crowe'a wcale nie jesteś w niej podobna.
ona..
OdpowiedzUsuńa z imieniem to długa historia ,bo to koteczka moja i mojego dziadka:P
pierwotnie miała być Pepsi.
ale dziadkowi sie nie podobało i zostało ekhm...Punia (z czym ja i moja siostra nie mogłysmy sie pogodzic)
wiec ja wołam na nią Puńcziks albo Puńczykot:D ale szczerze mówiąc wystarczy zwykłe kici kici:P
posłanie dla kota....dobre:) kamizelka jest świetna!
OdpowiedzUsuńproblemy z kotowymi imionami rozumiem, aż za dobrze. żadne z moich kotowatych nie było nazwane przeze mnie. jedną wzięliśmy po smierci właścicielki, która nazwała ją Kita (ble!), a drugą z domku zastępczego i nazywano ją Burcią (ble podwójne). Dlatego teraz są Kitong i Buras vel Buralinda.
OdpowiedzUsuńfajne twoje kotowate.
nie chciało mi się logować więc to byłam ja - Lola Lola z pierwszego komenta ;)
nie wiem czy to ten tlok, czy może moje ogólne zmęczenie, ale nie pamiętam prawie żadnej twrzy ;p mimo wszystko było naprawdę fajnie, żałuję, ze nie przywiozłaś żadnych szmatek - może znalazłabym coś dla sibie ;)
OdpowiedzUsuńmyślę, ze wszystkie powinnyśmy teraz pomyśleć o jakimś lubelskim spotkaniu Szafiarek :)
Kamizelka super, mam podobną tyle że szarą.
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze te buty!!!! Fantastyczne - zazdroszczę :p
Świetny łup!
OdpowiedzUsuńLumpexlover:
OdpowiedzUsuńpewnie, chetnie sie z Wami spotkam:)
Hej :)
OdpowiedzUsuńOpaskę kupiłam w h&m, ale widziałam takie również w new yorkerze. W h&m są brązowe(bardziej to jasny brąz), czarne i blond. Sama aktualnie poszukuję rudej albo czerwonej, bo moje włosy zazwyczaj są w takich odcieniach.
Pozdrawiam.
Super ta kamizelka :) A co do butów myślałam, że jestem oryginalna zawijając je w ten sposób, dopóki nie zobaczyłam twoich zdjęć.. ;))
OdpowiedzUsuń