poniedziałek, 21 stycznia 2013

January girl

Ostatniego lata  uwielbiałam łączyć wzorzyste spódnice z "nadrukowanym" T-shirtem, z kolei tej zimy bardzo polubiłam zestawienie kwiecistej koszuli z kolorową spódnicą, najlepiej w zimnej tonacji tak jak na dzisiejszych zdjęciach. Obie koszule pochodzą z moich lumpeksowych wykopalisk i najwidoczniej pamiętają lata osiemdziesiąte/dziewięćdziesiąte. Różową spódnicę przerobiłam, a smerfowa jest z H&M (wygrzebana w jednym z lubelskich lumpów). Teraz mam nadzieję, że w końcu powiększę kolekcję spódnic, bo wciąż  jest mi ich mało i oczywiście nie pogardzę kolejnymi "kwiecistościami" :)
Śpijcie dobrze!
a.

wtorek, 15 stycznia 2013

Lubię to- "bałkańska" kurtka

Dziś bohaterem posta jest kurtka, której szczerze nienawidzi mój Narzeczony, a którą ja na przekór uwielbiam! Dla mnie ma cudny buraczkowy kolor, fajny rozkloszowany krój i ładne "mundurowe" zapięcia. Emilowi kojarzy się chyba z jakimś regionalnym kubrakiem, dlatego nie wiedzieć czemu nazywa ją "bałkańską kurtką". Rad nie rad, ja ją lubię a On za jakiś rok pewnie ją pokocha :) Kurtkę noszę  głównie do spodni i legginsów z buraczkową czapką, która ma chyba ze sto lat.
Kurka- Atmosphere (sh), czapka i torebka-vintage. Towarzyszy mi Lucky:)

niedziela, 13 stycznia 2013

Agata gotuje: roladki z kurczaka ze szpinakiem


Dzisiaj pochwalę się moim niedzielnym obiadem:) Roladki z piersi kurczaka faszerowane masą szpinakowo-pomidorową, robiłam bez żadnego przepisu- po prostu na wyczucie i powiem nieskromnie, że wyszły na prawdę pyszne. Widziałam już przepisy w których do szpinakowego  farszu dodany był serek mascarpone, mozzarella albo orzechy i roladki wyglądały na prawdę  pysznie, ale tym razem przedstawiam moją własną "kompozycję":
Składniki:
*Pół opakowania świeżego szpinaku (ja kupuję go w Biedronce)
*8-10 suszonych pomidorów ( z zalewy)
*podwójna pierś kurczaka
*2 ząbki czosnku
*łyżka masła
*kostka rosołowa
*sól, pieprz
*olej
*kilka kropli sosu sojowego

   Zaczynam rozdzielając piersi kurczaka  na cztery filety i lekko rozbijając tłuczkiem, koniecznie przez woreczek foliowy, żeby za bardzo nie poszarpać mięsa. Doprawiam solą i pieprzem. Przy rozkrajaniu piersi należy uważać, żeby przez przypadek nie przedziurawić filetów! 
   Następnie zabieram się za farsz, szpinak podsmażam na maśle - z tej sporej porcji zrobi się zaledwie jedna trzecia objętości. Gdy "puści soki" dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek i pokrojone suszone pomidory. Duszę kilka minut, uważając by czosnek broń Boże się nie spalił. Farsz doprawiam solą i świeżo mielonym pieprzem (np. kolorowym) i przekładam na talerz z ręcznikiem papierowym, aby odsączyć go z nadmiernej ilości masła. 
   I teraz najtrudniejsze- faszerowanie. Filety zazwyczaj nie są super idealne, wiec trzeba uważać, by nie naładować za dużo farszu i nie przerwać mięsa. Gdy uda nam się stworzyć roladki najlepiej pospinać je wykałaczkami żeby się nie zdeformowały i nie rozwinęły. 
   Teraz rozdrabniam kostkę rosołową (widelcem lub palcami) i ucieram z odrobiną oliwy. Taką "pastą" smaruje grzbiety roladek, a następnie podsmażam na maśle, które pozostało mi ze smażenia szpinaku (żeby masło się nie przypalało dodałam kilka kropel oleju). Roladki smażę/duszę na patelni przez jakieś 25 minut obracając co jakiś czas, by roladki zezłociły się ze wszystkich stron. Pięć minut przed zdjęciem z patelni na patelnię dodaję kilka kropli sosu sojowego- kurczak nabierze ładnego, rumianego koloru. 
   Roladki podaję z ryżem, kukurydzą i ulubioną surówką. PYCHOTA

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Agata gotuje: zupa krem z zielonego groszku

Kolejna zupa-krem na moim blogu. Tym razem mój ulubieniec- krem z groszku. Super pyszny!
Składniki:
* 2 puszki zielonego groszku
*2 ziemniaki
* marchewka
* pietruszka
* 2 cebule
* 3 ząbki czosnku
*masło
* 2 kostki rosołowe (drobiowe/warzywne)
* 2 łyżki śmietany
*pieprz/sól
*gałka muszkatołowa
*chleb tostowy 

Groszek odcedzam, wodę z puszki zlewam do garnka w którym będę gotować zupę. Na patelni podsmażam groszek na maśle, po ok. 3-5 minutach  dodaję do niego pokrojoną cebulę. Duszę do momentu, aż wszystko się zarumieni. Przekładam do garnka, zalewam wodą (nie za dużo, zupa musi być kremowa), dorzucam kostki rosołowe, pokrojoną marchewkę, pietruszkę i ziemniaki. Gotuję do chwili, aż warzywa staną się miękkie i następnie miksuję blenderem lub przecieram przez sitko. Gdy zupa nabierze idealnej, kremowej konsystencji, dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek, doprawiam ją sporą ilością pieprzu, gałki muszkatołowej i ewentualnie soli. Podgrzewam ok.3 minuty, a następnie dodaję śmietanę ,( tak aby się nie zważyła). Na patelni rozgrzewam masło. Kromki chleba tostowego, kroję na małe prostokąty i  ładnie rumienię ( nie należy przesadzać z masłem, grzanki będą za ciężkie). Gorącą zupę podaję dodatkowo doprawioną świeżo zmielonym pieprzem z maślanymi grzankami. Jest tak pyszna, że aż prosi się o dokładkę:)
P.S. Śmietanę można dodać bezpośrednio do miski z zupą, aby każdy sam ją sobie rozprowadził wedle uznania.
P.S.2. Inne moje zupy były już tu, tu i tu.

niedziela, 6 stycznia 2013

FotoDiary: GRUDZIEŃ 2012

W końcu udało mi się zgromadzić wszystkie grudniowe zdjęcia. Mój grudzień to kolejna podróż do domu, przedświąteczne przygotowania, samotna podróż pociągiem, babskie zakupy, wielkie gotowanie, kolędy, jemioła, rodzinne ucztowanie, czas noszenia świątecznych bluz (które moja Mama kolekcjonuje o kilkunastu lat) i Mikołajkowe zaręczyny :)

czwartek, 3 stycznia 2013

03.01.2013


W Nowym Roku mam dwie słabości: spódnice ( które ostatnio zaniedbałam na rzecz mini sukienek i tunik) i  ręczne robótki (DIY). W  najbliższym czasie mam zamiar polować  na kolorowe kiecki, szczególnie te rozkloszowane z wysokim stanem i zbierać pomysły na własne przeróbki koszulek, koszul i sukienek, które kiełkują mi  głowie jak nasionka soczewicy na parapecie w mojej kuchni :D W dodatku mam nadzieję, że Nowy Rok przegoni mój słomiany zapał (  jakże aktywny nie tylko w kwestiach  blogowych) i podaruje mi  trochę  weny do pisania, bo z tym  ostatnio u mnie raczej kiepsko :]  
Poniżej zrealizowałam kilka swoich  postanowień sprzed kilku lat: 1.moje włosy są na tyle długie, że mogę w końcu zrobić sobie fryzurę a la Heidi, 2.znalazłam idealna szarą spódnicę w kolanko  3.udało mi się wyłudzić od mojej Siostry ten pudrowy, bufiasty sweter, który od zawsze mi się podobał (inspiracja patrz tutaj).
Na dziś to tyle, kolorowych snów:)
a.