piątek, 29 października 2010

rose


Dziś paraduje w koronkowym topie , różanej spódnicy vintage i nowych czerwonych sznurowanych bucikach. Premierowo kolejna perełka ze szkatułki mojej Cioci - stara broszka z różą z kości słoniowej. A już wkrótce prezentacja kolejnych eksponatów z kociej kolekcji, wiele filmowych inspiracji, przepisy na same pyszności, mnóstwo jagodowo- borówkowych tonacji i teledysk, który parę lat temu mnie zaczarował.
Na dziś to tyle, do następnego razu
a.




I'm wearing vintage skirt, belt and brooch, second hand top(New Look) and shoes(Limited Collection).
fot. Emil

czwartek, 21 października 2010

Agata gotuje. Spaghetti ze szpinakiem

Dziś pierwsza odsłona kulinarna. Na początek przepis na coś pysznego, szybkiego i bardzo łatwego do przyrządzenia z moim ulubionym szpinakiem w roli głównej. Do spaghetti ze szpinakiem potrzebne nam będą:
*opakowanie mrożonego szpinaku
*250g makaronu spaghetti
*200g śmietany
*8 ząbków czosnku ( 4 pokrojone w plasterki, 4 zmiażdżone w wyciskaczu)
*2 łyżki masła
*2 łyżki mąki
*sól i pieprz
Do garnka wkładamy zamrożony szpinak i czosnek dodając łyżkę masła i szczyptę soli. Gotujemy 20 minut na niewielkim ogniu.

Doprawiamy solą i pieprzem(ewentualnie wegetą), następnie dodajemy do szpinaku śmietanę i dokładnie mieszamy. Gotujemy ok. 5 minut.
W międzyczasie szykujemy złocistą zasmażkę (łyżka masła+2 łyżki mąki.) Zaprawiamy nią szpinak i pozostawiamy jeszcze chwilę na ogniu.
Szpinak mieszamy z ugotowanym spaghetti ( lub innym makaronem, który akurat mamy w domu)I voila!!

Bon appetit :)
a.

sobota, 16 października 2010

when doves cry

Śmigam w falbankach, różanych koszulach, płaszczach i sztandarowych już dla mnie mini z wysokim stanem. Napawam się kolorami, iście niejesiennymi zimnymi i smakowitymi niczym sorbet. Uwielbiam buty zlewające się z rajstopami, ten mały, czarny kuferek od mojej mamy i totalnie romantyczny, kobiecy look. Od jakiegoś czasu wyłapuje nowe inspiracje na każdym kroku, upodobując sobie moją szafę i kolekcję akcesoriów jeszcze bardziej. Jak łatwo zauważyć zapuściłam trochę grzywkę i zapuszczam ją nadal zaczesując na bok trochę jak tutaj. A wszystko ku uciesze Emila i reszty rodziny, którzy jawnie nie znosili mojej grzywy przysłaniającej twarz. Lekturowo znów jestem w średniowieczu czytając "Wzgórze koniczyny" Sandy Dengler. Muzycznie znów podśpiewuje Princa (posłuchaj). Kulinarnie zaś ostatnio serwuje spaghetti/łazanki ze szpinakiem, barszcz czerwony z brukselką i fasolką z podwójną śmietaną i budyń waniliowy z wisienkami. I tym muzyczno-smakowitym akcentem mówię dobranoc:)
a.

I'm wearing second hand trench(next), shoes(new look), skirt(zara) and vintage blouse, scarf, bag and rings.

fot. Emil

niedziela, 10 października 2010

pink berry



Przez setki filmowo-książkowo-obrazkowych inspiracji jakie podłapałam w ciągu paru ładnych lat w mojej głowie uformowała się teoria łączenia różu( czytaj tutaj). Dziś ciemny, borówkowy róż w aranżacji a la owoce leśne z wiejską chata, leśną polana i dwoma kocinami w tle. Ciemny malinowy róż nałogowo łączyłabym z klasycznym granatowym jeansem, ciemnym fioletem, butelkową zielenią, starą pozłacaną biżuterią ze szklanym oczkiem, luźnym warkoczem przewiązanym wstążką, zaróżowionymi policzkami i grubym, rozpinanym swetrem. Przez to wszystko nabrałam ochoty na bułkę z pachnącym dżemem jagodowym i kubek ciepłego mleka:)
smacznego wieczoru:D
a.


I'm wearing vintage jewellery and second hand cardigan, dress, shoes and bag.


fot. Emil i Rodzice.
Skarżysko,26.10.10.

wtorek, 5 października 2010

bye bye apple trees



Totalna przeprowadzka zakończona sukcesem, pomijając już trzydziestokilomertowy korek gigant w którym utknęliśmy na trasie na jakieś dwie godziny. Od czwartku rezyduje w Zielonej Górze i od tamtej pory walczę z zadomowianiem się, przeskakując pudła z ciuchami przemieszczając się z pokoju do pokoju. Na szczęście wczoraj przywieźli nam w końcu szafę (tak, tak taką o której zawsze marzyłam z miejscem na setkę wieszaków i wielkim lustrem:D)i zaraz po śniadaniu zabieramy się z Emilem za skręcaniem tego giganta:D
Moje sielsko-anielskie ogródkowo-kocie klimaty zostały setki kilometry stąd, ale na szczęście wszystkie ubraniowe kwiecistości i pudrowe piękności zabrałam ze sobą:) I'm wearing vintage dress, second hand belt and cardigan and Clarks shoes

fot. Emil
Skarżysko, 25.09.2010r.