środa, 26 stycznia 2011

my new vintage dress

Jest wspominana ostatnio sukienka:) Z baskinką, lekko bufiastymi staromodnymi rękawami, małą stójką i zbombkowanym dołem, który jest moim dziełem (pierwotnie sięgała przed kostkę!).Uwielbiam takie kombinacje kolorystyczne, zmiksowany granat, róż, fiolet i błękit. Pewnie dlatego w tej sukience czuję się tak dobrze:) Gdy ją zakładam i spinam włosy w kok, zdobiąc stójkę broszką czuję się jak wystrojona pensjonarka, a gdy rozpuszczę włosy i dodam biżuterię trochę jak hippiska albo laska ze "Statku miłości" (pewnie przez te luźne rękawy i zbluzowaną górę).>
Od jakiegoś czasu przeglądając propozycje większości sieciówek dochodzę do wniosku, że 3/4 z tych pięknych, cudnych, romanantycznych sukienek jest po prostu mocno skróconymi kopiami długaśnych, babcinych kiec których jest cała masa w każdym lumpie. Wystarczy drastycznie je skrócić, dodać pasek, poprawić rękawy lub po prostu zwęzić w pasie. No i mamy z tego co najmniej dwie korzyści. Po pierwsze oczywiście będziemy posiadaczkami niepowtarzalnego egzemplarza z duszyczką. Po drugie decydując się na sukienkę z najnowszej kolekcji musimy przeznaczyć na to (gdy nie ma promocji rzecz jasna) ok. sto złotych. Ja za sto złotych miałabym 30 takich vintage sukienek:) Proste, łatwe i przyjemne dla nas i dla portfela:) Na zakończenie jeszcze dwie mini informacje. Od wczoraj widziałam ten fragment koncertu już chyba z milion razy i znam każdy ruch Jareda na pamięć:P Po drugie dzisiejsze zdjęcie w większości zrobione zostały w naszej "gestapowskiej" piwnicy, która jest świetnym rozwiązaniem gdy nie masz pomysłu na fotoscenerię (u mojej siostry widać to lepiej):) Jutro ruszamy z Emilem w naszą podróż przez pół Polski, więc lecę się pakować:D
buziaki a.\>
fot. Emil

Zielona Góra 23.01.2011

wtorek, 25 stycznia 2011

Pictures of me

Kolejna odsłona Pictures of me. Tym razem dodam parę słów opisu. Zdjęcie nr jeden to moja nowa sukienka vintage, która właśnie wczoraj wyszła spod igły. W kolejnej notce będziecie mogli zobaczyć ją w pełnej krasie.
Zdjęcie nr 2 to fragment mojej starej toaletki z mini doniczkami, które kupiłam w sklepie z bibelotami jeszcze przed Świętami (0,50zł za sztukę). Idealne na moje flakoniki z perfumami:)
Niżej obrazek z lumpeksu w cudownej pastelowej tonacji :-)
Nowa stara bluzka. Pudroworóżowa, krótka oversize New Look. Świetna do czarnej spódnicy tuby.
Ulubione okno w domu moich Dziadków
Najpyszniejszy na świecie maślany rogalik z ciasta francuskiego i (nie kawa!!) słodko-kwaśny barszcz czerwony.

Nowy nabytek- wisiorek łyżeczka (lump-2,00zł)
A do tego wszystkiego ostatnio przesłuchane (chyba z milion razy:P): klik---------klik---------klik----------klik--------klik
Miłej nocy!
a.

czwartek, 20 stycznia 2011

mint

Już nie mogę się doczekać kiedy w wakacje zerwiemy z Emilem tapety ze ścian naszego ulubionego pokoju i przemalujemy je na miętowo. No niestety jak na razie mogę pochwalić się jedynie ciemno miętowym kardiganem. Kupiłam go jeszcze w zeszłym roku, a zaczęłam nosić dopiero niedawno, kiedy w końcu mnie olśniło, że jest świetny w duecie z sukienką w łączkę lub "chłopięcymi" szortami( tak jak dziś)!
O właśnie! Jeśli już wspomniałam o sukienkach, to muszę się pochwalić, że w końcu znów naszła mnie krawiecka wena, wiec wyciągnęłam z kosza worek z ciuchami do przeróbki i wieczorami, podczas serialowego maratonu walczę z igłą i nitką. Może wkrótce pochwalę się jakimś nowym "dziełem":D
a.


I'm wearing Clarks shoes, second hand shorts, top and cardigan.
Zielona Góra, 16. 01. 2011r.
Fot. Emil

niedziela, 16 stycznia 2011

Agata gotuje: Sałatka z serkiem wiejskim


Wymyśliłam ostatnio uproszczoną wersję sałatki greckiej, pysznej i dużo szybszej w przygotowaniu niż ta tradycyjna. Fetę( która przez naleśniki ze szpinakiem mi się przejadła, można nawet powiedzieć, że trochę ją sobie obrzydziłam) zastąpiłam mini kuleczkami serka wiejskiego.
Składniki (na 4 porcje):
*2 pomidory
*sałata (dowolny rodzaj)
*puszka kukurydzy
*duży świeży ogórek
*kilka małych cebulek lub pół dużej
*oliwa z oliwek/ olej
*sos koperkowo- ziołowy
* chleb tostowy na grzanki
+ ewentualnie masło czosnkowe, ziołowe itp.
***
CHĘTNI MOGĄ DODAĆ OLIWKI!!
1.Umytą sałatę rwę na mniejsze listki. Układam w dużej misce.
2. Dodaję pokrojonego w kostkę ogórka, pomidory i cebulki(półplasterki).
3. Następnie wszystko posypuję kukurydzą i odsączonymi ze śmietanki kuleczkami serka wiejskiego. NIE MIESZAM!
4. W dwóch małych miseczkach przygotowuje sos koperkowo- ziołowy( według przepisu na opakowaniu) i masło czosnkowe. W trzeciej miseczce można zaserwować dodatkowo odsączony serek wiejski na wypadek gdyby ktoś zażyczył sobie podwójny ser. Moim zdaniem im więcej dodatków do sałatki tym wydaje się "atrakcyjniejsza" i bardziej apetyczna:)
5. Sałatkę podaję z rumianymi tostami.
Mała wskazówka: sałatki greckiej tak jak i tej dzisiejszej nigdy nie mieszam od razu z sosem. Wtedy resztki sałatki można przechowywać bez problemu w lodówce, bez obaw, że zostanie z niej "zwiędnięta" mamałyga.
SMACZNEGO!

czwartek, 13 stycznia 2011

Inspiration numero trois: Marie Antoinette











W końcu obejrzałam "Marię Antoninę" S. Coppoli. Tak wiem, że to imponujące osiągnięcie, w końcu od światowej premiery minęły tylko cztery lata... Obejrzałam go raz, w napięciu nie śpiąc chyba do północy. I sama nie wiedziałam co o tym filmie sądzić. Później zobaczyłam go po raz drugi , trzeci i czwarty, za każdym razem odkrywając coś nowego,ale wciąż nie mogąc strawić tej muzyki z kosmosu. Znalazłam sławny moment z fioletowymi trampkami .Od razu rzucili mi sie w oczy ci dwaj faceci (Przerażają, no nie?!). Od pierwszej chwili czarował boskooki Jamie Dornam, a w połowie filmu niestety nudził kompletny brak jakiejkolwiek akcji. Czekałam na finał ze szczękiem gilotyny,jak na prawdziwą rewolucję francuską przystało. Ale się nie doczekałam i przyznaję, że trochę się rozczarowałam. Rozczarowałam się treścią i jednocześnie totalnie zakochałam w tym widowiskowym arcydziele wizualnym. Genialnych kostiumach i scenografii. Zdaje sobie sprawę, że Coppola w "Marii Antoninie" chciała pokazać losy nastoletniej, luzackiej ( z naciskiem na słowo "luzackiej"-stąd te trampki,muzyka rockowa, a nawet różowe, nowoczesne napisy na plakatach promujących film)królowej w taki swoisty, niepowtarzalny sposób, niepodobny do innych filmów kostiumowych. To jej się udało, film na pewno jest inny. Jednak ta inność od pierwszej premiery wywołała burzę wśród krytyków i historyków gromiących ze wszytskich stron, że pani reżyser tworząc swój film chyba zapomniała przestudiować prawdziwe losy Marii Antoniny.
Sama Coppola kwituje to jednym zdaniem " Mój film to historia uczuć, nie faktów" . Ale czy aby na pewno to uczucia są kluczem tego filmu? Jak dla mnie ten film to taka wielka pięknie opakowana bombonierka, która niestety po otwarciu okazuje się pusta w środku.
Nie mniej jednak film obejrzę jeszce pewnie dziesiątki razy. Te zdjęcia zachwycają. Stąd dzisiaj rekordowa ilość print screenów :)
Miłej nocy
a.


















środa, 5 stycznia 2011

I like the snow in my hair


Tak sobie planowałam, że napiszę dzisiaj jakąś super fajną noworoczną notatkę. Myślałam, myślałam, aż mi się odechciało :P
Napiszę tylko parę słów o zdjęciach. Dzięki temu, że w Święta udało mi się odwiedzić całą rodzinę, trafiłam do mojego ukochanego dziadkowego ogródka i w ostatniej chwili zafundowałyśmy sobie z Ewą śnieżną sesję. W szarobiałym minifuterku z kapturem, który wpadł mi w ręce jeszcze w gimnazjum, moim ulubionym kopertowym sweterku z bufkami i nowej sukience. Wszystko z lumpa. A tak poza tym ostatnio znów uwielbiam malować sobie kocie oko linerem, podkreślać policzki różem i wiązać włosy w koński ogon! Zbieram się pomału do snu:)
P.S.Bardzo się cieszę, ze mój mały kącik kulinarny ma już swoich stałych czytelników. Obiecuję, że co jakiś czas pojawią się nowe pyszności:)Miłej nocy!
a.




Fot. Ewcia
Chełm, 28.12.2010r.

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Agata gotuje:brokułowa sałatka z jajkiem i dipem czosnkowym

W nowym roku nowe smakołyki:) Zaczynam od pysznej sałatki, na którą przepis dostałam od Mamy mojego Chłopaka. Do jej przyrządzenia potrzebujemy:
*5 jajek ugotowanych na twardo
*40 dkg pieczarek
*2 niewielkie brokuły lub jeden duży
*dwie łyżki oleju
SOS:
*2 łyżki majonezu
*kubek jogurtu naturalnego
*3 ząbki czosnku
*ewentualnie zioła prowansalskie
1. Jajka kroimy w ósemki
2. brokuły dzielimy na różyczki, myjemy pod bieżącą wodą, a następnie wrzucamy do osolonego wrzątku tylko na 5 minut (ważne żeby różyczki były jędrne, a nie rozgotowane! )
3. Pieczarki obieramy, kroimy w plasterki i podsmażamy na oleju.
4. Składniki układamy w misie warstwowo (w kolejności od dołu: brokuły- pieczarki-jajka), doprawiamy sola i pieprzem
5. Sałatkę podajemy z sosem jogurtowo-czosnkowym i złocistymi grzankami.
PYCHOTA!
Smacznego:)
a.