wtorek, 27 lipca 2010

vintage z piwnicy


Od kilku dni siedzę z igłą i nitką i przeszywam, tnę, odpruwam, wyszywam, skracam i "bombkuje". Jednym słowem wpadłam w trans Tinkerbellowych przeróbek. W moje ręce dostały się dawne hity z szafy mamy, które lata czekały aż w końcu je odkryje. Co dziwne, bo przecież jestem samozwańczą królową lumpeksów ( tak przy okazji pochwalę się, że jakiś czas temu właśnie w lumpie kupiłam nowiuteńką grę "Monopol" za 2 zł :D ) nie mam ostatnio weny na moje ukochane ciucholandowe voyage. Są chyba tego dwa powody. Po pierwsze, póki nie skombinuje sobie garderoby jak się patrzy, takiej z setką wieszaków na których będę mogła powiesić wszystkie spódnice, płaszcze, sukienki i dokładnie wyprasowane bluzki (bo dostaje szału na punkcie zagnieceń i ubrań jak psu z gardła) obiecałam sobie nie kupować za dużo, bo nie mam już gdzie tego wszystkiego pomieścić. Po drugie parę dni temu wzięłyśmy się z moją mamą za sprzątanie piwnicy... no i wróciłam do domu z dwoma reklamówkami ubrań. Uwierzcie mi, że dla zwolenniczek stylu retro i innych romantycznych modniś nie ma chyba nic fajniejszego od przeglądania skrzyń pełnych dawno zapomnianych ciuchów, które wciąż posiadają swoją niepowtarzalną duszę. Teraz ubolewam, że mieszkam w bloku i nie mam jeszcze strychu pełnego fatałaszków sprzed lat. Jak więc widać moja szafa zyskała mnóstwo "nowości",a ja nie wydałam na to ani złotówki :)
A teraz strój ze zdjęć. Pudrowo różową marynarkę zakładam bardzo często( pokazywałam ją tutaj , tu i tu ). Nosiłam ją jeszcze w podstawówce. Później zapomniana leżała w pawlaczu, aż w końcu 2 lata temu znów sobie o niej przypomniałam. Spódnice znalazłam właśnie w piwnicy razem z ośmioma innymi spódnicami, kilkoma sukienkami i bluzkami.
Koszyczek, też niedawno powrócił w moje łaski z czeluści piwnicy. Srebrne przywieszki ( aniołek, kluczyk, serce i kotwica) dostałam w prezencie lub kupiłam sobie sama do mojej kolekcji . Z kolei jeśli chodzi o opaskę z kokardką to jest dawną skórzaną muszką. Moja mama przeciągnęła przez tunel paska muszki starą plastikową opaskę, podszyła i podkleiła tu i tam i voila!
Dzisiaj to by było na tyle. Zaraz włączam sobie "Pachnidło" na dvd i wracam do igły, nitki i sterty ubrań czekających, aż w końcu się za nie zabiorę.
pozdrawiam
a.



Wearing vintage jacket, floral skirt and bag, second hand top and shoes, DIY headband and ring from my mum.
fot. Ewcia

19 komentarzy:

  1. otwiera mi się tylko jedno zdjęcie ale kolor marynarki cudowny. rzadko można trafić na taki fajny pudrowy...

    OdpowiedzUsuń
  2. też chcę taką spódnicę ! o.o

    OdpowiedzUsuń
  3. po raz kolejny pomyślałam, że moja mama skrzywdziła mnie pozbywając się swoich ubrań z młodości. choć cholera ja też się wszystkiego pozbywam. może czas pomyśleć o mojej przyszłej córce i chomikować:D

    OdpowiedzUsuń
  4. widzę że mamy podobne zajęcia :D ja też szyję i przerabiam sporo przez ostatnie dni ^^

    co do outfitu, jak zawsze świetnie wyglądasz, z resztą nie raz już Ci to pisałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. aaaaaaaaa , pewnego wieczora napadne na twoja piwnice ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko jak zwykle romantycznie i ultrakobieco.Jestes mistrzynia:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Spódnica cudnie romantyczna! Mi też ciuchy już nie mieszczą się w szafie, ale nie potrafię się powstrzymać od wpadnięcia do lumpexu;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja Mum też wszystkiego się pozbyła! Czuję się pokrzywdzona! A Tobie zazdroszczę :) maszyny też ;) spódnicza + marynareczka = przepiękny letni zestaw. Opaskę z kokardą zrobiłam w taki sam sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  9. wow! nawet moja nowiutka książka Władcy Pierścieni nie pobije Twojego Monopoly - jesteś mistrzem !

    OdpowiedzUsuń
  10. pięknie! bardzo podoba mi się zestawienie z taką marynarką:)

    OdpowiedzUsuń
  11. ale swietne zestawienie,strasznie mi sie podoba kolorystyka i w ogole calosc ;) pozdr

    OdpowiedzUsuń
  12. Ładnie wyglądasz :) Piękny pierścionek, a marynarka ma świetny kolor!

    OdpowiedzUsuń
  13. Piwnica to nieocenione źródło nowych przybytków :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. zawsze mam masę planów przeróbkowych.. zazdroszczę woli walki! :).

    a strój jest absolutnie perfekcyjny, od pastelowej marynarki, po "dziurkowany top", pierścionek w pieknym kolorze i świetną spódniczkę! :).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdeczne za wszystkie komentarze;)