Ten "sweter śnieżynki" przechodzi właśnie swoją druga młodość. Pierwotnie moja Mama kupiła go za jakieś grosze do swojej "anielskiej produkcji".Według Niej jego postrzępiona wełna świetnie nadawałaby się na anielskie skrzydła. Na szczęście w ostatniej chwili uratowałam go od pocięcia i przez długi czas nosiłam w ostatniej klasie podstawówki z dżinsowymi dzwonami(tak , ja też w to nie mogę uwierzyć:P). Po paru ładnych latach znów popadł w moje łaski. Jednak tym razem żadnych, dżinsowych dzwonów! Noszę go w połączeniu ze wzorzystą, kolorową spódnicą i złotą biżuterią.
Spódnica: Dorothy Perkins (sh),śnieżny sweter-vintage, złoty naszyjnik z ważką: vintage+ F&F.
Odezwę się za parę dni:)
Śpijcie dobrze!
spódniczka meeeega!:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny sweterek <3
OdpowiedzUsuńBluza z Marylina... No, cudo!
OdpowiedzUsuńfajna spódniczka. <3 jako maniaczka Marylin zakochałam się w Twojej ścianie!!!
OdpowiedzUsuńbuzi buzi
Te ciuchy z Marylin są super!
OdpowiedzUsuńpiękny sweterek! ;)
OdpowiedzUsuńsweterek jest sliczny, ale zauroczyla mnie twoja spodniczka!
OdpowiedzUsuńDziś przymirzałam podobny sweter w sh, ale był za duży.
OdpowiedzUsuń