niedziela, 10 czerwca 2012

filmowe inspiracje: fryzura na Księżniczkę

Witajcie, 
Po tygodniach kolekcjonowania print screenów i zdjęć z filmów w końcu zebrałam się w sobie i dziś otwieram nowy dział na blogu. Co jakiś czas będę zamieszczać w nim  moje inspiracje filmowe, oczywiście głównie z filmów kostiumowych. Pojawią się również  "looki" poszczególnych pięknych bohaterek, wychwycone przeze mnie filmowe trendy,godne obejrzenia  propozycje filmowe i moje ogólne "ochy" i "achy" na temat filmów:)
Na pierwszy ogień idzie trend który jest moim totalnym fiołem - "fryzura księżniczki". Przy każdym nowo obejrzanym filmie zachwycam się kobiecymi fryzurami ich misternością, ale zarazem niewymuszoną lekkością. Zawsze zadziwia mnie fakt, że w czasach Średniowiecza, kiedy ludzie nie dbali o higienę osobistą i w najlepszym przypadku myli się raz na tydzień to wszystkie bohaterki filmowe, niezależnie czy są księżniczkami czy biednymi włóczęgami zawsze mają piękne, długie pukle w uroczym nieładzie...
Wracając do fryzury księżniczki dla niewtajemniczonych chodzi o  długie pofalowane pół-podpięte włosy, misternie pozwijane na linii uszu. Motyw ten przewija się przez większość epok w wielu wersjach i zdobieniach. Ta fryzura tak bardzo mi się spowodowała, że sama od jakiegoś czasu zaczęłam się tak czesać. Mój Chłopak, który najbardziej lubi mnie z odsłoniętą buzią i kokiem "cebulą" na czubku głowy  stwierdził  ostatnio, ze we fryzurze księżniczki wyglądam jak "Tańczący z wilkami"...Cóż, wolałabym porównanie do Isabelle lub Izoldy, ale cieszę się, że filmowa inspiracja została dostrzeżona. Poniżej moje ulubione bohaterki w tym cudownym uczesaniu:)
Zdjęcia pochodzą ze strony filmweb i tego wspaniałego bloga :)

3 komentarze:

  1. Faktycznie - wygląda to świetnie a i chyba nie wymaga bardzo dużej ilości czasu?

    OdpowiedzUsuń
  2. jeśli chodzi o fakty, to rzeczywiście autentyczne fryzury średniowieczne nijak się miały do filmów :) przede wszystkim mężatki musiałby zakrywać włosy, a w owych czasach mężatką zostawało się w wieku ok 13-14 lat ;) na noszenie rozpuszczonych włosów mogły zatem pozwolić sobie tylko małe dziewczynki i to raczej szlachetnie urodzone, bo te z ludu zaplatały warkocze ze względów praktycznych. zresztą, szlacheckim dzieciom też pleciono włosy w różne zabawne zwoje, zwłaszcza od ok. XIV wieku. bardzo "modne" było wysokie czoło - to znaczy BARDZO wysokie, kobiety często wyskubywały sobie włosy znad czoła, żeby wydawało się wyższe. pomijając oczywiście to, że z uwagi na dominację Kościoła i piętnowanie jakichkolwiek przejawów próżności nadmierne dbanie o fryzurę mogło być powodem klepania zdrowasiek na gołej podłodze.
    druga kwestia to oczywiście brud - po pierwsze, z wodą wcale nie było tak łatwo, zwłaszcza zimą. po drugie - nadmierne mycie się to też próżność :) zatem insekty we włosach nie były niczym dziwnym - podobno to dlatego trzymano małe pieski pokojowe - miały zwalczać faunę zagnieżdżającą się we włosach ;) oczywiście wszy też nie były niczym nienaturalnym. oprócz tych piesków, których nie jestem pewna, wszystkiego można się dokopać w kronikach :))
    na filmach wygląda to bardzo efektownie, ale obawiam się, że w rzeczywistości te włosy nie wyglądały jak coś, czego chciałabym dotknąć chociażby przez szmatę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciekawa jestem w jakich kronikach szperałaś? możesz podać jakieś publikacje, czy strony? chociaż osobiście wolę książkę w ręku :)

      Usuń

Dziękuję serdeczne za wszystkie komentarze;)