środa, 23 lipca 2014

Fotodiary: Spacerkiem po Kołobrzegu

Od mojego pobytu nad morzem minęło już prawie trzy tygodnie. Dopiero niedawno zebrałam wszystkie zdjęcia z wyjazdu stąd dzisiejszy post. 
Ogólnie planowaliśmy z Emilem wyjazd nad Bałtyk "wszytskojednogdzie". Najbliżej mieliśmy Świnoujście i Międzyzrdoje, ale ja ze względu na sentyment z dzieciństwa uparłam się na Kołobrzeg. Na wczasy do Kołobrzegu jeździliśmy z rodzicami co roku, więc można powiedzieć, że znałam go jak własną kieszeń. Okazało się jednak, że po 16 latach to już nie było to samo. Morze i plaże są cudowne, po mieście też można pochodzić, ale brakuje mi tego klimatu dawnych lat... 
Dziś jest tu więcej niemieckich kuracjuszy niż polskich turystów, uliczki, gdzie kiedyś można było znaleźć najpiękniejsze nadmorskie pamiątki, zastawiono namiotami z chińskimi tunikami, w których chodzi 3/4 urlopowiczek, a ryba w wielu barach chyba nawet nie leżała koło ryby.
Zmiany lekko mnie rozczarowały, jednak sam wyjazd udał nam się wspaniale.
*Różana panienka *nadmorskie lodziarnie, niestety na tą  z dzieciństwa z najwspanialszymi domowymi lodami już nie trafiłam.. * strój na spacer * sklepik z aniołami wprost stworzony dla mojej Mamy*
* Emil i różane krzewy *


*po 20 km marszu wracamy do domu * Bike The Baltic *Kołobrzeg różaną stolicą ! * najgłupsza nadmorska atrakcja dla dzieci*
Parsęta
*przerwa w zwiedzaniu * nasza codzienna trasa* Pomnik zaślubin z morzem i nadmorscy artyści* Niesamowite zdjęcie z dzwonem i promem na Bornholm w tle:P 
*nowa aztecka-reniferowa bluza okazała się idealnym kompanem na deszczowe, urlopowe dni
* To stoisko z najpyszniejszymi wędzonymi rybami w Kołobrzegu polecił nam pewien mieszkaniec miasta, który przy okazji opowiedział nam historię swojego życia, a  w swoje opowieści wplatał wietnamskie cytaty, których kompletnie nie rozumieliśmy*
*Falochron*
* Mój * historyczny hotel Skampol * Centrum Kołobrzegu * ten kebab wygrał konkurs na najgorszy kebab jaki kiedykolwiek jadłam*
*Starówka *pierwszy dzień urlopu * fontanna, przy której uwielbiałam się fotografować będąc dzieckiem * łódź wikinga* 
Kolega Rybitwa
*Ryba na obiad w naszej ulubionej wędzarni. Tym razem  Emil jadł karmazyna, a ja śledzia *Pocztówka z Kołobrzegu z Emilem w roli głównej * Jedno z nielicznych wspólnych zdjęć * Miałam chrapkę na rejs pirackim statkiem*
Te zdjęcia raczej nie potrzebują opisu :)
Kołobrzeski ratusz, a po lewej ogródek piwny z najgorszym kebabem na świecie!
*Agata-turysta * sztuka ulicy *  dwóch jegomości, których zawsze przeraźliwie się bałam* Emil, latarnia morska i niekończący się deszcz* 
A tu moja pierwsza wizyta w Kołobrzegu 

3 komentarze:

  1. piękne zdjęcia :)
    http://martienna.blogspot.com/2014/07/jezioro-biae.html

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam klimat tych zdjęć! I zachwycają mnie kadry - czuję się jakbym spacerowała razem z Tobą ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też byliśmy w Kołobrzegu w tym roku i też moją uwagę przykuły te koniki! Abstrakcyjna rozrywka.
    Jak zwykle bardzo fajnie ogląda się Twoją relację:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdeczne za wszystkie komentarze;)