piątek, 25 grudnia 2009

♡love ♡love ♡love



Kiczowata różowa koszula nocna z psim motywem na piersi i srebrna wstążka we włosach to pozostałości po dzisiejszych prezentach z drugiej Wigilii i mój look na ten wieczór/noc.Właśnie szykuję się do prywatnego seansu filmowego z "To właśnie miłość "w roli głównej.

To co ,że znam go na pamięć

i wiem dokładnie w którym momencie zacina się płyta,

Mogę go oglądać,oglądać i jeszcze raz oglądać,

bo to jeden z takich na prawdę moich filmów,

Kocham Colina Firtha,

Uwielbiam Jasia Fasolę w roli sprzedawcy pakującego prezent,

Piosenkę przewodnią Sugababes,

Czerwony płaszcz ukochanej Hugh Granta,

Ośmiornice w jasełkach,

Zdradzającego żonę Allana Rickmana,

i ślub Keiry Knightly
Najfajniejszy filmowy motyw ślubny!!!


Żadnych koszulowo-piżamowych zdjęć tu oczywiście nie będzie.

Ale prezentuje za to mój ulubiony"zewnętrzny" zestaw w którym przełaziłam cały ostatni tydzień.
fot. EWĆ


*płaszcz, buty,-vintage

*beret -mojej siostry

21 komentarzy:

  1. o matko, kocham ten film! i zgadzam się z pięcioma punktami - colinem, piosenką, jasiem fasolą, ośmiornicą i ślubem! :D od siebie muszę dodać jeszcze punkt: kocham hugh granta!

    OdpowiedzUsuń
  2. Love the moviee!!! And nice coat, you look very pretty :)

    Merry Christmas!

    OdpowiedzUsuń
  3. super płaszczyk:)

    ciekawa jestem jaki będzie valentine's day...zrobiony jest w tej samej konwencji co love actually, może też odniesie taki sukces:)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja muszę przyznać, że nigdy nie oglądałam tego filmu.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziś, w ramach akcji 'buszuję po blogach swoich obserwatorów" trafiłam do Ciebie...i mi szczęka o mało nie wpadła do ryby po grecku ;) Sama nie wiem, od czego zacząć...jesteś tak niesamowicie barwną osobą, że ciężko mi wymienić cechy, które tak mnie zelektryzowały, gdy przeczytałam kilka Twoich postów. Jedno jest pewne - jesteś tym, za czym ostatnio tak bardzo tęsknię - kreatywnością. Konsekwentna w byciu sobą, pokazująca coś więcej niż manekiny z Zary. Zgrzeszyłabym, gdybym nie dodała sobie takiego diamentu do zakładek ;)
    Na pewno będę tutaj częstym gościem. Pozdrawiam świątecznie! :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie ty masz ilości fajnych okryć wierzchnich, że tak powiem:) Ślicznie wyglądasz! A filmu nie widziałam, ale jak polecasz, to może się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam ten film, też go w Boże Nardodzenie oglądałam i na zmiane śmiałam się i płakałam ;) W końcu mam go w swojej kolekcji :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten film naprawdę uroczy. Każdy wątek taki jest.
    Mnie najbardzie wzrusza kiedy Keira odrzuca swojego adoratora.To me u are perfect. Zawsze mam ochotę płaka ;)
    Ale wszystkie wątki po kolei naprawdę kochane są.

    OdpowiedzUsuń
  9. również znam ten film na pamieć, eh.. takie perełki oglądać można w nieskończoność! :).

    OdpowiedzUsuń
  10. płaszczyk i białe rajty świetne ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten film przejął pałeczkę od "Kevina samego w domu" jeżeli chodzi o film świąteczny u mnie w domu :) Jest cudowny.

    OdpowiedzUsuń
  12. no, ja też uwielbiam ten film :)) a co do lunpeksów to muszę powiedzieć że gdzie jak gdz\ie ale Lublin bije wszystkich na głowę. Lublin jest miastem szmat.płąszczyk sliczny, i te białe rajstopy, ah!

    OdpowiedzUsuń
  13. Lov Actually is sooooo cute movie!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny płaszczyk, cudowny.! :)
    a te białe rajstopy: oh i ah.! ;33

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedyś nie przepadałam z tego tyou filmami, no ale trzeba przyznac, że rozpalają serce ;)
    Podoba mi się polączenie bieli i brązu.

    OdpowiedzUsuń
  16. ach... to jest też i mój ulubiony film :) Nawet mój Ukochany nie miał nic przeciwko żeby obejrzeć, choć do męskiego gatunku ten film chyba nie należy ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tez uwielbiam ten film! :)
    I tez znam go na pamiec.. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdeczne za wszystkie komentarze;)