poniedziałek, 18 czerwca 2012

cat **cafe ** birds

Dzisiejszy post poświęcony jest mojej pierwszej wizycie we Wrocławiu. Nie mam teraz za bardzo czasu  dzielić się moimi zachwytami nad miastem, bo zaraz muszę  biec do pracy, ale oczywiście w stu procentach zgadzam się, że Wrocław  ma swój cudowny klimat ( wróciliśmy nawet do niego w ostatnią sobotę kibicować naszym piłkarzom...). Jako dzielny turysta zwiedzający między innymi zoo miałam ze sobą swój własny zwierzyniec: gołębie na mojej ulubionej bluzce (jeden z najnowszych lumpeksowych zakupów) i kota na łańcuszku, który jest prezentem od Mamy. Do tego beżowa spódnica, metaliczne niebieskie balerinki i kuferek cappucino od mojego Emila. 
Tyle, praca czeka. 
Do jutra:)
Agata

fot. Emil i Kajetan

3 komentarze:

Dziękuję serdeczne za wszystkie komentarze;)